Gwiazdy kiedyś i dziś: postępująca porażka umysłów

W swoim 27-letnim życiu w większości miałam jedno wyobrażenie prawdziwej gwiazdy. To ktoś, kto ciężko pracował, by oszlifować swój talent. To ktoś, kto wybił się spośród tysięcy najlepszych. I można nazwać to naiwnością, w końcu popularne miernoty zawsze się zdarzały. Ale tylko się ZDARZAŁY.  A potem przyszła era Youtube'a.


 

Zostań gwiazdą bez umienia czegokolwiek

Ostatnio zrezygnowałam z pracy, bo zamiast robić swoją robotę, musiałam wciąż poprawiać pracę innych ludzi, za którą dostawali identyczną pensję. Okazuje się, że ludzie, którzy w swojej głowie są stworzeni do wielkich rzeczy, nie ogarniają podstaw. Nie mogę zrozumieć, jakim cudem ludziom umknęło, że nic nie osiąga się tak po prostu, z racji tego, że kończy się 20 lat! No ale tak, rzeczywistość Instagrama, Youtube'a i Tik Toka mówi coś innego. W końcu nawet nie muszę umieć śpiewać, żeby mieć większą widownię niż światowy wykonawca. Ruszanie ustami do cudzych piosenek było kiedyś zabawą dla dzieci. Dzisiaj stało się pomysłem na życie! I ja się dziwię, że mój współpracownik nie ogarnia podstaw Excela? BA! Nie potrafi ogarnąć, że paczki X idą do paczek X, a nie do paczek Y!

To jest jak plaga. Wracam do domu, odpalam te żywe banery reklamowe, żeby przekonać się, że to jest prawda. Żywy baner reklamowy, który zarabia na wciskaniu ludziom kitu, jest popularniejszy, niż wielu moich ulubionych muzyków razem wziętych. Powiecie wtedy, że słucham beznadziejnej muzyki. Dla niektórych pewnie tak. Ale Ci ludzie coś z siebie dają. Muzyka od zawsze była dla mnie czymś pięknym. To dramat, że tacy twórcy nie mają przebicia, bo 99% poleceń na głównej Youtube'a to są tak zwani Youtuberzy!

Wczoraj byłem nikim, dzisiaj mam miliony. Ale to tylko ciężką pracą!

Przeciętny  filmik na Youtube u najpopularniejszych osób, to robienie czegoś głupiego ku uciesze odbiorców. To taki zamiennik kabaretów, niestety równie żałosny. Być może robić z siebie debila też trzeba umieć, a być może niektórym wychodzi to naturalnie. 

Chyba Sylwester Wardęga powiedział, że pieniądze z Youtube'a są łatwe, ale można je szybko stracić. Mieli się o tym przekonać między innymi niemający pojęcia o biznesie Abstrachuje. I przyznam uczciwie, że są ludzie, którzy naprawdę czekali lata, żeby się wybić. Wiele osób robi coś ciekawego, ale one nie mają szans z:
 
- Haulami zakupowymi.
- Struganiem debila. 
- Reklamami z intratnych kontraktów.
 
I tak stylistka makijażowa ma około 200 tys. subskrypcji, a taki Kamerzysta, który jest naprawdę szemraną postacią, miał tych subskrybentów ponad milion. Ta historia zakończyła się śmiercią zwierzaka i nagłym wysypem wykorzystanych seksualnie dziewczyn. I nikt nie został za to skazany, bo czy można kogoś skazać za głupotę? Niestety jeszcze nie, ale jak tak dalej pójdzie, prawo będzie musiało się zmienić. 

Zrobię wszystko, za co mi zapłacą, ale prostytutki to dno

Współczesna prostytucja, moim zdaniem, polega na robieniu wszystkiego za kasę. Celebrytki latają z gołymi dupami, bardzo często w zestawie z własnymi dziećmi, ale wciąż to prostytutki, czy laski występujące na kamerkach live są uważane za społeczny margines. Pytam, dlaczego? Czy dorosła osoba będąca pracownikiem seksualnym z własnego wyboru, która dostaje pieniądze za konkretne usługi, tak bardzo szkodzi przeciętnemu Kowalskiemu? 

Przy tej okazji warto wspomnieć, że celebrytki robią praktycznie to samo, co Cam Girl: tańczą przed kamerą w bieliźnie. Tylko Cam Girls nie reklamują czego popadnie. Na przykład taka Rozenek, milionerka, musiała reklamować produkt do czyszczenia toalety. Bo przecież potrzebowała tych pieniędzy, prawda? Nie mogła sobie odpuścić i poprzestać na Hellobody czy Natural Mojo? 

I my to oglądamy. Bo jak nie chcemy oglądać, to musimy kompletnie wyłączyć telefon, internet i telewizor. Mam nadzieję, że głupota w końcu przestanie być modna.

Komentarze

  1. Pamiętam jak kiedyś Rozenek zachwalała zakupy w second-handach. Co prawda nie mówiła o kupowaniu kaszmirowego swetra za dyszkę, ale o torebkach projektantów za kilka tysi zamiast kilkunastu, no ale zawsze coś. W końcu to dobry trend, taki eco i w ogóle. Tylko że mówiąc to siedziała w helikopterze. A to już trochę mniej eco. Byłam wtedy w szoku, jak można być tak głupim. Ale jak widać można.

    Dlatego pewnie moja playlista to w dużej mierze kawałki sprzed lat. I jedyny kanał na youtube, jaki śledzę, to taki, który prowadzi moja koleżanka z podstawówki. No bo wspieram.

    Tęsknie za czasami, kiedy żeby coś osiągnąć, trzeba było... coś osiągnąć :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty